poniedziałek, 29 grudnia 2008

Wonderkids

Nieodzownym elementem globalnej wioski, w której przyszło nam egzystować jest – jak powszechnie wiadomo – internet. Korzysta z niego znaczna część populacji, od małolata po rencistę. Dla niektórych jest to także szansa na wypromowanie własnej osoby i nie ważne czy grasz na trąbce, wypijasz litr gorzały na hejnał, czy też kopiesz piłkę – ważne, że ktoś będzie klaskał uszami na widok Twojej maestrii.

Nie zamierzam tu prowadzić rozważań o Cyganie, którego oszukała banda decydentów, czy też Ziemowicie, który lubi brzdąkać na fortepianie. Skupię się na dzieciakach kopiących piłkę, które technicznie biją na głowę szerokie gremium naszych reprezentantów.

Posiadają niesamowite umiejętności, chociaż do niedawna robili w nocnik i pili bobofruta. Znajdują się w kręgu zainteresowań największych futbolowych potentatów, a a przez piłkarski świat określani są mianem ''Wonderkids''. Mają wszelkie predyspozyjce, aby zostać nietuzinkowymi zawodnikami. Tylko od nich zależy czy wykorzystają swoją szansę. Usiądźcie wygodnie i trzymajcie się krzesła.

1. Rhain Davis – Australia (9 lat)
O tym młodzianie zrobiło się głośno, gdy działacze Manchesteru United zaproponowali mu kontrakt. Bez wysyłania scout'ów, czy też zasięgnięcia opinii u innych szkoleniowców – po prostu poniższa kompilacja zachwyciła ich na tyle, że postanowili ściągnąć go na Wyspy razem z rodziną.



2. Madin – Algieria/Francja (6 lat)
Nad Sekwaną już okrzyknięto go następcą Zinedine'a Zidane'a, chociaż w spożywczaku ledwo dosięga do lady. Przypuszczam, że nawet Rhain Davis mógłby mu czyścić buty. Pochodzący z Algierii Madin wiąże krawaty zarówno prawą, jak i lewą nogą oraz ma nieprawdopodobną koordynację ruchową, jak na przedszkolaka. Obecnie mieszka na przedmieściach Lille, gdzie od rana do nocy wkręca kolegów z zerówki w ziemię.



3. Nikon Jevtić – Serbia/Anglia (15 lat, na filmie lat 13)
Bałkański ''El Maestro''. Gdy miał 11 lat jego rodzice postanowili, iż Nikon całkowicie poświęci się piłce nożnej. Wypisali go ze szkoły i posyłali jedynie na treningi oraz kursy językowe. Chociaż nie mam przekonania, co do jego rozwoju intelektualnego, to jednak o sportową przyszłość jestem spokojny. Obecnie ten utalentowany Serb występuje w zespole juniorskim Schalke Gelsenkirchen.



4. Yavru Kartal Muhammed - Turcja (13 lat, na filmie 11)
Urodzony w Stambule młokos nosi przydomek ''tureckiego Ronaldinho''. Ma za sobą wywiady w telewizji i udział w programach talk-show – ogólnie splendor w wydaniu tureckim. Na co dzień broni barw Besiktasu Stambuł, który co jakiś czas wypuszca na rynek piłkarski kolejną perełkę (wkrótce usłyszymy o Karadenizie Batuhanie). Od kilku lat znajduje się w kręgu zainteresowań Barcelony. Narazie jednak kontynuuje przygodę z pilką nad Bosforem.



5. Jean Carlos – Brazylia (9 lat)
Talent do piłki, jak 3/4 brazylijczyków wyssał z mlekiem matki. W Kraju Kawy nikt jednak nie popada z tego powodu w przesadną euforię, bowiem takich jak Jean Carlos jest tam na pęczki. Pecha mają ci, którzy zamieszkują favellę lub amazońską puszczę i ze względu na brak dóbr techniki nie mogą zaprezenotwać światu swoich bajecznych skillsów.



Wszystkim nadwyraz podekscytowanym polecam czym prędzej udać się po melisę.
Należy bowiem pamiętać, że talent oraz umiejętność przyswajania tricków, to nie wszystko. Aby zrobić karierę w zawodowym futbolu, trzeba mieć także poukładane w głowie, a o sodówkę w tym środowisku nietrudno. Swego czasu barwy Interu Mediolan reprezentował Szwed - Martin Bengtsson, który na San Siro trafił w wieku 17 lat. Strzelił 3 gole w 5 meczach, wzbudził zachwyt, a następnie przepadł. Zapewne większość osób w ogóle o nim nie słyszało, a wynika to z faktu, iż chłopak kompletnie się w swym życiu pogubił. Któregoś dnia włączył muzykę, wziął maszynkę do golenia i podciął sobie żyły. Na jego szczęście chwilę potem w apartamencie zjawiła się sprzątaczka. W książce pt. "W cieniu San Siro" tłumaczył: - Jesteś sam, daleko od domu, doświadczyłeś już pieniędzy i sukcesu. Wtedy możesz stracić równowagę. Oczekiwania rozbijają się na kawałki. [...] System piłki nożnej traktuje cię jak maszynę. Jeśli nie funkcjonujesz na pełnych obrotach, ktoś inny już czeka na twoje miejsce. Ja zrozumiałem, że nie działam tak, jak powinienem i dlatego myślałem o samobójstwie.

To oczywiście bardzo drastyczny przypadek, ale nie jedyny. Należy się zastanowić czy warto pompować balon, jak chociażby u nas ma to miejsce z Klimkiem Murańką,
z którego na siłę chce się zrobić superskoczka. W rodzimej piłce podobnych kwiatków, jak Bengtsson nie brakuje. Na przykład 20-letni Kamil Grosicki podpisując kontrakt z Jagiellonią Białystok mówi o swojej ostatniej szansie na zaistnienie w zawodowej piłce. Przykładem piłkarza upadłego z Polski jest Igor Sypniewski, który w wieku 23 lat wkręcał w ziemię Garry'ego Neville'a z Manchesteru United. Dzisiaj ma 34 lata, pali 1,5 paczki papierosów dziennie i odsiaduje wyrok w radomskim zakładzie karnym.


Nie należy jednak popadać w przesadni pesymizm, bowiem to są tylko wyjątki, które nie potwierdzają reguły. Jeśli ktoś się urodził z drygiem do gry w piłkę i przez lata będzie udoskonalał swoje umiejętności, to osiągnie zamierzony cel. Wystarczy spojrzeć na popisy tego pana za młodu:

wtorek, 23 grudnia 2008

Roger pod Wawelem?

Z zainteresowaniem przyglądam się spekulacjom prasowym, dotyczącym nowych nabytków w Wiśle Kraków. Nie od dziś przecież wiadomo, że chimeryczny ''pan i władca'' z Reymonta - Bogusław Cupiał, wyjątkowo niechętnie pozbywa się gotówki na piłkarskie (tudzież świąteczne) zakupy.

Tymczasem od kilkunastu dni w prasie przewijają się kolejne nazwiska awizowane do gry pod Wawelem. Tym razem na celowniku mistrza Polski znalazł się napastnik brazylijskiego Sport Recife - Roger Rodrigues.

Sylwetka piłkarza wygląda imponująco, jak na warunki rodzimej ekstraklasy - 189cm wzrostu, 23 lata, a przede wszystkim 11 bramek strzelonych w zakończonych niedawno rozgrywkach Campeonato Brasileiro.

Cytując Michała Zawackiego z TVP - "Fachowy niemiecki portal internetowy transfermarkt.de" wycenia snajpera z Recife na 1,1 miliona euro. Co nie oznacza, że Wisła tyle za niego zapłaci. Teoretycznie z końcem roku wygasa mu kontrakt i od stycznia może być wolnym zawodnikiem. Tutaj jednak sytuacja nie jest w 100 procentach jasna, ponieważ pojawiają się na ten temat sprzeczne informacje. Jedna z nich głosi, iż zawodnik jest tylko wypożyczony z aktualnego mistrza kraju - Sao Paulo FC. Oznaczałoby to, iż Jacek Bednarz może nie zaprzątać sobie głowy Brazylijczykiem i spokojnie oddać się dalszemu nurkowaniu w egipskich akwenach wodnych.

Jest jednak promyk nadziei dla krakusów. Podobne wątpliwości wygłaszano przy transferze innego gracza z Kraju Kawy - Marcelo, który od pół roku biega po polskich boiskach z białą gwiazdą na piersi. Co więcej jest silnym punktem ekipy Macieja Skorży. Tak więc być może i tym razem prawniczy zmysł łysego Jacka i jego doradców będzie bezbłędny, a zawodnik zamieni słoneczne Recife na śnieżny Kraków.

Narazie jednak o wirtualnych transferach Wisły jest głośno głównie na łamach prasy. Należy brać na to poprawkę, bowiem już latem przy Reymonta mieli pojawić się tacy zawodnicy jak Patrick Kluivert (zakończył karierę), Victor Agali (wybrał Skodę Xanthi), czy Mohamed Kallon (ostatecznie trafił do Al Shabab Al Arabi).

Wkrótce okaże się czy do tego zacnego grona dołączy Roger Rodrigues. Co ciekawe, w przypadku wielce prawdopodbnego odejścia innego Rogera - Guerreiro (dopuszczalna wersja - Perejro), bilans Rogerów w polskiej lidze pozostałby nienaruszony.

niedziela, 21 grudnia 2008

Rewelacyjny Pesković

W spotkaniu 12. kolejki portugalskiej Ligi Sagres kilkoma kapitalnymi interwencjami popisał się doskonale znany z polskich boisk - Boris Pesković.

Słowacki bramkarz latem bieżącego roku opuścił szeregi zabrzańskiego Górnika i podpisał roczny kontrakt z Academiką Coimbra.

Wczoraj jego drużyna mierzyła się z potentatem portugalskiego futbolu - Sportingiem Lizbona. Zawodnikom z Coimbry udało się wywieźć z Jose Alvalde jeden punkt, głównie dzięki znakomitej postawie Borisa.

Oto, jak Pesković zatrzymał ekipę Paulo Bento:



Jak dla mnie, interwencja z 34. sekundy powyższego filmiku śmiało może kandydować do miana parady sezonu.

Fachowy portal sportowy - Maisfutebol, wystawił Słowakowi po sobotnim meczu 5 (w skali 1-6). Warto dodać, że tylko jeden z zawodników poza Peskovicem, otrzymal notę wyższą niż 3.

Jedyny Polak w portugalskiej ekstraklasie - Łukasz Madej (Academica Coimbra) całe spotkanie oglądał z ławki rezerwowych.

piątek, 19 grudnia 2008

Piłkarska dusza hiphopowa.

Na początek nieco muzycznie. Otóż w ostatnim czasie przesłuchiwałem wokalne dokonania reprezentantów Oranje - Roystona Drenthe (Real Madryt) i Ryana Babela (FC Liverpool). Produkcje młodych Holendrów nie rzucają na kolana, ale widać, że chłopakom nie brakuje luzu. Twórczość piłkarzy - którzy wyrośli w ojczyźnie muzyki techno, gdzie zamiast tlenu w powietrzu unosi się thc - zasługuje na słowa uznania. Kawałki osadzone są w klimacie rodem z Bronxu i choć daleko im do De La Soul, to niejednego amatora wolnego stylu mogliby zawstydzić. Na myśl od razu nasuwa się rodzima scena hiphopowa, a konkretnie znany poznański słowik - Mezo, który po przesłuchaniu tych kawałków powinien zająć się sadzeniem malin.

Roystone Drenthe ft. U-Niq - Tak Taki


Ryan Babel (Rio)


Ale uwaga... Czas na muzyczną ripostę znad Wisły - materiał, który miażdży. Polscy piłkarze nie gęsi i też rap nagrywają.

intro

Bez ceregieli przechodzę do działania.

Liryczna vendetta/tłusty żurnal!

JP