
Po czterech latach rwania dup w moskiewskich klubach wraca do Polszy znany baletmistrz, rodzimy odpowiednik Cristiano Ronaldo (i bynajmniej nie chodzi tu o umiejętności piłkarskie, bo każdy ma takiego Cristiano na jakiego zasłużył) - Damian Gorawski. Od rundy wiosennej będzie hasał po boiskach ekstraklasy w barwach Górnika Zabrze. Niezwykle radośnie na tą informację zareagowali kibice Ruchu Chorzów, którego Gora jest wychowankiem. Pierwsza okazja do konfrontacji z kibicami eRki przyjdzie niezwykle szybko, bo już w pierwszej kolejce po zimowej przerwie, przy okazji Wielkich Derbów Śląska. Szykują się nie lada emocje. Ponad 30 tysięcy fanów ''Niebieskich'' będzie strzelać z pestek słonecznika...
Wracając do Damiana, to należy przyznać, iż oszałamiającej kariery w Rosji nie zrobił. Rozegrał 39 spotkań, w których strzelił 5 bramek. Trudno jednak o dobrą grę, kiedy w głowie brzęczał mu wyłącznie piłkarski mainstream - hajs & WAG's. Kasa na koncie się zgadzała, to i dupeczek sporo się przewinęło. Najpierw Gora długo był związany ze znaną w szczecińskim środowisku Natalią Siwiec, która swego czasu załapała się na sesję do CKM-u. Potem dosyć głośno prali własne brudy na łamach prasy, a Natalia błyskotliwie stwierdziła - "Dopiero z "Faktu" dowiedziałam się, że Damian już dawno mnie nie kochał. Przez cały ten czas to on mnie oszukiwał. Ja nie karmiłam go pięknymi słówkami. Widziałam, że jest źle, brakowało między nami ciepła i miłości. Skończyłam to i cieszę się z ucieczki od kłamstwa".
Gora pogrążony w smutku i rozpaczy szybko znalazł pocieszenie w ramionach blondwłosej Kasi Kraszewskiej, która miała słabość do środowiska sportowego . Wcześniej była dziewczyną m.in. Przemka Salety i Mateusza Borka. Podobno fakt, iż Damian jest dobrze zarabiającym piłkarzem nie miał dla niej żadnego znaczenia. Kochałaby go tak samo nawet jeśli byłby hutnikiem lub górnikiem. Ich związek jednak nie przetrwał zbyt długo.
Gdy niechybnie zbliżał się kres występów nad Wołgą, Damian postanowił ocieplić stosunki na linii Warszawa - Moskwa. Wyrwał więc rosyjską Martę Żmudę - Trzebiatowską, która jest gwiazdeczką tamtejszych seriali. Maria Gorban, bo tak nazywa się ta niewiasta była podobno w siódmym niebie gdy Gora pokazał jej Wieżę Eiffela w sylwestra. Nie wiadomo jednak, czy uczucie jest na tyle silne, aby rosyjska WAG przeniosła się z ojczyzny Rasputina do obskurnego Zabrza. Narazie będzie dzwonić, teraz są takie atrakcyjne pakiety...
Największy hit a propos Gorawskiego dopiero przed nami, który jest jednocześnie kwintesencją jego próżności i głupoty. Anonimowo sprzedał go jeden z dziennikarzy, a historia jest najprawdziwsza z prawdziwych - cytuje:
"Otóż wyobraźcie sobie, że dzwoni DG do gościa, z którym miał na pieńku (o kobietę poszło, oczywiście) i mówi tak: - Kurwa, zobaczysz kurwa, pożałujesz! Chcesz się zmierzyć? Chcesz się kurwa zmierzyć? Zobaczymy, czy jesteś taki kozak. Zobaczymy! Dopierdolę ci, rozumiesz? Po prostu przyjdź, ja przyniosę swoją torbę z ciuchami, ty swoją i zobaczymy, kto ma lepsze! Zobaczymy, czy jesteś taki mocny!"
Podobno Gora dopierdolił mu strasznie w Emporio Armani i Dolce Gabbanie (ulubionej marce DG, zbieżność inicjałów nieprzypadkowa).
Co by jednak o nim nie mówić, to na pewno rodzima liga zyska trochę kolorytu na jego transferze. To nadal całkiem niezły zawodnik jak na polskie warunki, który rozegrał 14 spotkań w kadrze, a kiedyś nawet strzelił bramkę Realowi Madryt na Santiago Bernabeu. Ave Gora!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz