Wczoraj rozegrali swój pierwszy sparing z piątoligowym FC Ferreiras (nie sugerujcie się komentatorem z tvp, który twardo optuje za tym, że to jednak trzecioligowiec). Poziom spotkania był podobno tragiczny, a do tego bramek jak na lekarstwo. Akurat kanonady strzeleckiej chyba nikt się nie spodziewał, bo Leo desygnował do gry prawdziwy atak śmierci - Michała Zielińskiego z Polonii Bytom (15 spotkań w rundzie jesiennej, 0 bramek) oraz Tomasza Zahorskiego (16 spotkań i uwaga - 1 bramka). Prawdziwe kozaki.
Szczególnie swoją grą zaimponował mi Zahor, który w swoim stylu nie trafił do pustaka, i to kilkakrotnie. Warto przypomnieć, że - podobno! - przed austriacko-szwajcarskim czempionatem do klubu z Roosevelta spływały oferty opiewające na 2,5 miliona euro. Ale Szuster nie gapa i Zahora za byle drobniaki nie sprzeda. Po sezonie odda go za darmo do Pisy Barczewo.
Natomiast Michał Zieliński tak łupał na bramę, że aż realizator z wrażenia zapomniał go uchwycić. No ale jak ktoś biega 6 sekund na setkę, to należy się z tym liczyć.
Warto zwrócić uwagę na nasze piękne stroje, które firma najk uszyła w Tajlandii. Zawsze to przyjemnie pograć z orzełkiem na piersi...
Przynajmniej widok na okolicę sympatyczny:

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz