
Jest jednym z największych narwańców w historii europejskiego futbolu - kontrowersyjny, charyzmatyczny, z grubym portfelem i pretensjonalną retoryką - George Becali, właściciel Steauy Bukareszt od lat jest na ustach rumuńskich mediów. Jego cięty język, porywczość i irracjonalne pomysły sprawiają, iż znaczna część programów z jego udziałem kończy się skandalem. Jako że jest jednym z najbogatszych ludzi w tej części Europy, to nie zwykł się przejmować opinią innych.
O Becalim zrobiło się ponownie głośno w mediach przed tygodniem, kiedy to po przegranym meczu z FC Brasov tak skomentował postawę dwóch swoich zawodników (Tiago Gomesa i Janosa Szekelyego): - Od pierwszych minut meczu wyglądało to tak, jakbyśmy mieli o dwóch zawodników mniej od Brasova. Wiem, że za Tiago nikt mi nie da pieniędzy, więc to ja dopłace 100 tys. euro, byleby ktoś uwolnił mnie od niego. Nad Szekelym będę musiał się zastanowić. Zapłaciliśmy za niego niedawno 1,5 mln euro.
Tiago Gomes do ekipy Mariusa Lacatusa jest tylko wypożyczony i po sezonie z pewnością powróci do Estreli Amadora. Co ciekawe, podobna sytuacja miała miejsce przed dwoma laty w przypadku innego Portugalczyka - Carlosa Fernandresa. Po kilku wpuszczonych ''cabajach'' Gigiemu skoczyło ciśnienie i rozwiązał kontrakt z urodzonym w DR Kongo bramkarzem. Fernandes dostał spore odszkodowanie i zahaczył się w londyńskim Charltonie. Tam jednak długo miejsca nie zagrzał i od dwóch sezonów broni barw irańskiego Fuladu Chuzestan.
Oprócz zamiłowania do pieniędzy i piłki nożnej, Becali czynnie uczestniczy w życiu politycznym swojego kraju. W 2004 roku kandydował nawet na prezydenta Rumunii, ale wyborcza rzeczywistość okazała się dla niego brutalna - otrzymał zaledwie 1,77% głosów. Ponadto słynie ze swoich nacjonalistycznych poglądów, które przejawiają się w: ksenofobii w odniesieniu do mniejszości węgierskiej (w szczegołności do właściciela CFR Cluj - Arpada Paszkanyiego), homofobii oraz chrześcijańskim fanatyźmie.
A propos religijnego fanatyzmu i skandali. W grudniu ubiegłego roku postanowił zwolnić trenera od przygotowania fizycznego - Yukselę Yesilove tylko dlatego, że ten jest muzułmaninem.
"Nie chcę go tu oglądać. Steaua jest chrześcijańskim klubem, a my przez niego mamy złą passę. Nie możemy trzymać muzułmanina w zespole, który ma krzyż na koszulkach i autokarach" - argumentował.
Ktoś za słabe rezultaty w klubie musiał polecieć. Niemniej jednak Gigi ma znacznie szerszy wachlarz szalonych pomysłów. Gdy w ubiegłym sezonie Steaua systematycznie zawodziła (w tym czasie czterokrotnie zmieniał trenera) postanowił wprowadzić nowy system kar za poniesione na boisku porażki - każdy z zawodników w przypadku niekorzystnego rezultatu musiał uiścić na konto klubu opłatę w wysokości 3000 tysięcy euro. Becali był jednak na tyle humanitarny, iż zwalniał z tej opłaty zawodników, którzy nie pojawili się w danym mecz na placu gry. W ten sposób leczący przez dłuższy czas kontuzję Paweł Golański mógł troszkę przyoszczędzić.
Ciekawa historia wydarzyła się także pod koniec ubiegłego sezonu w lidze rumuńskiej. Przed derbowym spotkaniem pomiędzy CFR Cluj, a Universitateą właściciel Steauy postanowił dodatkowo zmobilizować zawodników tej drugiej ekipy. W tym celu wysłał do Transylwanii swoich ludzi z drobną gotówką - 1,4 mln euro. Gdy zatrzymała ich policja, Becali z charakterystycznym dla siebie sarkazmem oznajmił, iż pieniądze były przeznaczone na zakup słodyczy. Podobno chodziło o 3 tony bajecznych.
O rotacji na ławce trenerskiej za czasów Becaliego można byłoby napisać doktorat. Warto wspomnieć, że zaledwie 3 miesiące na tym stanowisku utrzymał się - swego czasu serdeczny przyjaciel Gigiego - słynny Gheorghe Hagi. Nie wytrzymał jednak po tym jak właściciel - niczym Zbyszek Drzymała w Groclinie - zaczął ustalać za niego wyjściową jedenastkę oraz informować go telefonicznie o konieczności wprowadzenia zmian. Gdyby był nieco bystrzejszy mógłby zrobić akcję ala Jacek Kardela. Ten ów jegomość, gdy był prezesem Zagłębia Lubin postanowił lepiej przypilnować trenerów oraz piłkarzy i podczas jednego z ligowych meczów zasiadł na ławce rezerwowych. Do meczowego protokołu był wpisany jako lekarz...
W Polsce o takie oryginały jak Becali jednak ciężko. Spore predyspozycje ku temu ma właściciel Polonii - Józef Wojciechowski, którego wyraźnie kręci trenerka. Swego czasu dobrze zapowiadał się Robert Pietryszyn, który mógł nawet z bliska podejrzeć mistrza ceremonii (Becaliego przyp.) przy okazji dwumeczu w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Baa, podobno nawet podarował mu pamiątkowy zestaw szachów!
Gigi śmieje się przez 6 minut w tv:
- More amazing videos are a click away
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz